[chrzescijanie] Fwd: Nowe naukowe dowody na istnienie Boga (03)

Piotr Zaremba (PP) zaremba w poznajpana.org
Czw, 22 Lut 2007, 17:47:00 CET


Zapraszam na dalszą wyprawę w kosmos, "Dzieło rąk Twoich, Panie".
  - - - -

Wersja wygodniejsza do cztyania:
http://www.poznajpana.org/articlebody.asp?id=1263
---------------------------------------------------------------------------
-----

Nowe naukowe dowody na istnienie Boga (03)
Ross Hugh

Ziemia: Nic nie znaczący pyłek?
Gdy byłem młodym człowiekiem, kwestionującym święte księgi światowych
religii, wiedziałem, że Bóg musiał istnieć przed wielkim wybuchem. Jeśli
jest jakiś początek, to musi być też ten, który zaczyna. Bóg musi istnieć
ze względu na  Wielki Wybuch. Wątpiłem jednak w to, że Bóg jest osobowy i
troszczy się o swoje stworzenie, ponieważ czułem, że planeta Ziemia jest
po prostu nic nie znaczącym pyłkiem w oczach Boga, który stworzył setki
trylionów gwiazd. Cóż moglibyśmy znaczyć wobec tak budzącego grozę Boga.


Masa wszechświata
Astronomowie odkryli, że całkowita masa wszechświata działa jak
katalizator na jądrową fuzję (łączenie się jąder atomowych – przyp.tłum).
Im większa całkowita masa wszechświata tym skuteczniej działa w kosmosie
jądrowa fuzja. Gdyby wszechświat był zbyt masywny to gęstość byłaby zbyt
wielka i bardzo szybko cała jego materia zamieniłaby wodór w pierwiastki
cięższe od żelaza, co spowodowało by, że życie byłoby niemożliwe, ponieważ
wszechświat były pozbawiony Węgla, Tlenu, Azotu, itd.
Gdyby wszechświat był nieco mniej masywny, to fuzja pracowałaby tak
nieskutecznie, że byłby on w stanie produkować wyłącznie Wodór, lub Wodór
plus jakieś małe ilości Helu, lecz ponownie widzimy, że brakowałoby Węgla
i Tlenu.
Co mówi mi to o Stwórcy? To, że Bóg tak umiłował ludzką rasę, że poszedł
na taki wysiłek, aby budować setki miliardów gwiazd, starannie i zręcznie
ukształtowanych. Stworzył je na cały czas istnienia wszechświata tak,
abyśmy przez tą krótką chwilę czasu mogli mieć miłe miejsce do życia.
Tak samo myślą moi 5 i 8 letni synowie wobec mnie. Ich miarą mojej miłości
do nich jest to ile pieniędzy wydaję na prezenty, które im kupuję. Możemy
tej logiki użyć, aby wyciągnąć taki wniosek, że Bóg, który stworzył
wszechświat musi kochać ludzkie istoty bardzo, biorąc pod uwagę jak wiele
wydał na nas.


Żyjemy również w Szczególnym Systemie Słonecznym
Możemy rozszerzyć ów dowód na podstawie projektu wszechświata o sam system
słoneczny. Gdy spoglądamy na niego, odkrywamy, że mamy problem z niebem.
Nie jest łatwo znaleźć odpowiednią galaktykę. Życie może zachodzić
wyłącznie na gwiazdach, które powstały późno. Gdyby to była gwiazda
pierwszej czy drugiej generacji to życie byłoby niemożliwe, ponieważ nie
mają one ciężkich pierwiastków koniecznych do chemii życia. Jest bardzo
wąskie okienko czasu w historii wszechświata, w którym życie może mieć
miejsce.
Gdyby wszechświat był zbyt stary lub zbyt młody, życie nie byłoby możliwe.
Wyłącznie spiralne galaktyki tworzą gwiazdy w takim wieku, który jest
korzystny dla pierwiastków koniecznych do życia i tylko 6% galaktyk we
wszechświecie to galaktyki spiralne. Z tych 6% trzeba znaleźć te, które
wytwarzają wszystkie niezbędne do życia  pierwiastki, a to nie jest takie
łatwe.
Oprócz Helu i Wodoru, są jeszcze inne pierwiastki, które składają się na
jądra gigantycznych gwiazd. Super giganty wypalają się szybko; znikają w
ciągu kilku milionów lat. Gdy przechodzą przez ostatnie stadia wypalania
się paliwa, wyrzucają w zewnętrzną przestrzeń popioły, które są
absorbowane przez następne pokolenia gwiazd.


Narodziny i śmierć wielu gwiazd jest konieczne, aby w skorupie Ziemi
znalazły się metale
Gdy te gwiazdy przechodzą przez fazę wypalania się, korzystają z ciężkich
pierwiastków jakie znajdują się w odrzuconym przez stare gwiazdy
materiale. Tym razem, gdy wybuchają, produkują całą galę materiałów, z
których mogą się tworzyć skaliste planety, mogących podtrzymywać chemię
życia.
Lecz chcemy, aby te supernowe wybuchały na początku historii galaktyki.
Nie chcemy, aby działo się to teraz. Jeśli gwiazda Ceresu stanie się Super
Nową, to mamy poważny problem, ponieważ jest tylko 8 lat świetlnych od
nas. Jej wybuch eksterminowałby życie na naszej planecie.
Obserwujemy w naszej galaktyce, że był wybuch Super Nowej na początku jej
historii, lecz jego wpływ spadł się do takiego stanu, który nie jest
zagrożeniem dla istniejącego obecnie życia. Wybuchy Super Nowych mają
miejsce we właściwej ilości i we właściwych lokalizacjach, tak że życie
może funkcjonować tutaj na Ziemi.
Co mają lokalizacje tych wybuchów z życiem wspólnego? Życie byłoby
niemożliwe ani w centrum naszej galaktyki, ani na jej brzegu. Jest ono
możliwe wyłącznie w 2/3 odległości od jej centrum.


Astronomia według mormonów – prawdziwa czy nie?
Właśnie dlatego nie jestem mormonem. Twierdzą oni, że życie zaczęło się na
jakiejś głównej planecie w samym centrum naszej galaktyki. To jest też
prawdopodobnie powód tego, że nigdy jeszcze nie spotkałem astronoma, który
byłby mormonem.
Gwiazdy w centrum galaktyki są tak gęsto stłoczone, że ich wzajemna
grawitacja zniszczyła by orbity planetarne. Co więcej, ich
zsynchronizowane promieniowanie byłoby niszczące dla życia. Nie chcemy
również być zbyt daleko od tego centrum. Jeśli wylądujemy zbyt daleko to
nie będzie wystarczającej ilości pierwiastków pochodzących z resztek
wybuchających supernowych, aby umożliwić funkcjonowanie chemii procesów
życiowych.

Jest jeden niezbędny do życie pierwiastek, którego supernowa nie produkuje
i jest to Fluor. Fluor jest produkowany  wyłącznie na powierzchni
podwójnych układów gwiazd: białego karła i zwykłej gwiazdy. Biały karzeł
to wypalona gwiazda; jest jak żużel z ogniska, po prostu żarzy się. Taki
krążący biały karzeł jest gwiazdą, która jeszcze nie wypaliła całego
jądrowego paliwa. Jest to zwykła gwiazda taka jak Słońce. Biały karzeł ma
wystarczającą masę w stosunku do tej drugiej krążącej wokół niego gwiazdy,
aby ściągać z jej powierzchni masę i przyciągać ją do siebie, aby spadała
na jego powierzchnię. Gdy taki materiał spada na powierzchnię białego
karła, zaczyna się pewien bardzo interesujący proces jądrowy, który
wytwarza Fluor.
Potrzebujemy szczególnego rodzaju układu podwójnego białego karła ze
zwykłą gwiazdą.  Reakcje grawitacyjne muszą być takie, aby wystąpił
wystarczająco silny wiatr gwiezdny pochodzący z białego karła, który
zdmuchnie Fluor poza pole grawitacyjne obu gwiazd, wyrzucając go w
zewnętrzną przestrzeń kosmiczną. Przyszłe pokolenia gwiazd będą absorbować
ten pierwiastek i będzie go również na tyle, aby mogła pojawić się chemia
życia.


Trylion galaktyk – lecz o ile fizycy wiedzą, tylko nasza utrzymuje życie

Dwóch amerykańskich astrofizyków doszło do wniosku około roku temu, że
faktycznie bardzo rzadko występują galaktyki, które mają właściwą ilość
takich szczególnych par łączących białego karła ze zwykłą gwiazdą, we
właściwym miejscu, które pojawiłyby się we właściwym czasie tak, aby dziś
mogło tam istnieć życie. Wszechświat zawiera trylion galaktyk, lecz nasza
jest jedyną, w której występują warunki konieczne do zaistnienia życia.
Potrzebna jest właściwa gwiazda. Nie możemy mieć gwiazdy większej od
naszego Słońca. Większa szybciej i bardziej nieregularnie spala swoje
paliwo. Nasze Słońce jest po prostu na tyle małe, że może utrzymywać stały
blask i przez wystarczający okres czasu, aby życie było możliwe. Gdyby
było odrobinę większe lub mniejsze, życia by nie było.
Mniejsze gwiazdy są nawet bardziej stałe niż nasza gwiazda, Słońce, lecz
nie płoną tak ciepło. Aby zachować właściwą temperaturę nasze planety,
konieczną do utrzymania życia, musielibyśmy zbliżyć tą planetę do gwiazdy.


Siły pływowe

Fizycy na tej sali zdają sobie sprawę z tego, że jeśli przysunie się
planetę bliżej do jej gwiazdy, to pływowe reakcje między gwiazdą i planetą
zwiększą się jak odwrotność czwartej potęgi odległości między nimi. Dla
tych z was, którzy fizykami nie są, oznacza to, że wystarczy zbliżyć
planetę na tyle blisko do gwiazdy, że te pływowe siły staną się na tyle
mocne, aby naruszyć okres obrotu planety.
To się właśnie stało z Merkurym i Wenus. Te planety są zbyt blisko Słońca;
tak blisko, że okres ich rotacji został skrócony z kilku godzin do kilku
miesięcy.
Ziemia jest wystarczająco daleko, aby uniknąć takiego naruszenia. Mamy
okres obrotu raz na 24 godziny. Jeśli zaczekamy jeszcze trochę, to
będziemy mieć jeden obrót na 26 lub 28 godzin, ponieważ rotacja Ziemi
zwalnia.
Sięgając wstecz historii, możemy znaleźć czas, gdy ziemia obracała się
jeden raz na 20 godzin – wtedy ludzka egzystencja była niemożliwa. Gdyby
zaś obracała się raz na 28 godzin, również życie człowieka nie istniałoby.
To życie jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy wykonuje jeden obrót na 24
godziny.


Prędkość obrotów Ziemi
Jeśli planeta obraca się zbyt szybko, to pojawia się na niej zbyt wiele
huragahów i tornad, jeśli za wolno – staje się zbyt zimno w nocy i za
gorąco w dzień. Nie chcemy, aby było 170 stopni w dzień, ani nie chcemy
-100 w nocy, ponieważ nie są to warunki idealne do życia. Nie chcemy też
namiary huraganów i tornad, a to co w tej chwili występuje, jest idealną
sytuacją i Bóg tym zarządza. On stworzył nas tutaj w idealnym czasie.
Potrzebujemy też odpowiedniej Ziemi. Gdyby ziemia miała większą masę,
zatrzymywałaby w atmosferze  gazy takie jak Amoniak, Metan, Wodór i Hel.
Te gazy zagrażają życiu, a co najmniej jego zaawansowanej formie. Lecz
gdyby nie była wystarczająco masywna, nie zatrzymywałaby wody. Dla życia
na planecie Ziemi potrzebujemy ogromnych ilości wody, lecz nie
potrzebujemy amoniaku i metanu.
Pamiętasz ze średniej szkoły chemię? Metan jest cząsteczką o masie
cząsteczkowej 16, a amoniak – 17, woda zaś ma  ciężar cząsteczkowy 18. Bóg
tak zaplanował planetę Ziemię, żaby zatrzymywała mnóstwo 18-tki, lecz nie
zatrzymywała nic z tego co ma 16 czy 17. To niewiarygodne zestrojenie
fizycznych cech Ziemi, jest do tego konieczne.


Również Jupiter jest potrzebny
Potrzebny jest nam nawet odpowiedni Jupiter. Pisaliśmy o tym w naszym
magazynie "Facts and Faith" kilka numerów wstecz. Zostało to odkryte przez
amerykańskiego astrofizyka w zeszłym roku. Gdybyśmy nie mieli potężnej
planety takiej jak Jupiter, odległej od gwiazdy pięć razy dalej niż
planeta, na której jest życie, życia nie byłoby na tej planecie.
Konieczna jest właśnie tak masywna planeta jak Jupiter, umieszczone
dokładnie tam, gdzie jest, aby służyła jako tarcza, chroniąca Ziemię przed
kosmicznymi kolizjami. Nie chcemy, żeby co tydzień komety zderzały się z
Ziemią i dzięki Jupiterowi to się nie dzieje.



Nawet odpowiedni księżyc jest nam potrzebny
System Ziemi jest taki, że mała planeta jest okrążana przez ogromny
pojedynczy księżyc. Ten duży, pojedynczy księżyc stabilizuje oś obrotu
planety Ziemi na 231/2 stopnia. Jest to idealne nachylenie do tego, aby na
Ziemi mogło istnieć życie.
Oś Marsa porusza się w zakresie od 0 – 60 stopni tam i z powrotem. Gdyby
coś takiego działo się z Ziemią, życie nie byłoby możliwe. Dzięki
Księżycowi oś jest ustabilizowana na 231/2 stopnia.
Podobnie jak w przypadku wszechświata, możemy wymienić wiele liczb
związanych z systemem słonecznym. W tym przypadku, zdecydowałem się na
skrajny konserwatyzm w swych przybliżeniach. Czułbym się usprawiedliwiony
wstawiając kilka zer między jedynka a przecinkiem dziesiętnym. Czułbym się
usprawiedliwiony, aby, na przykład, te 20% i 10% obniżyć w dół.



Potrzebna jest nam nawet odpowiednia ilość trzęsień  ziemi
Pokazuję tutaj wiele charakterystyk i chcę, żeby Kalifornijczycy
wiedzieli, że potrzebna jest odpowiednia ilość trzęsień ziemi. Nie za dużo
i nie za mało, bo inaczej życie nie byłoby możliwe. Podzieliłem się tym z
moja żoną, które nie lubi trzęsień ziemi. Po prostu powiedziałem jej, że
gdy poczujesz porządny wstrząs, to dziękuj wtedy Bogu za jego doskonałe
zaopatrzenie.


Mamy co najmniej 41 znakomicie zestrojonych parametrów tak, aby jedna
planeta utrzymywała życie
Dla wszystkich najważniejsze jest to, że mamy 41 cech naszego systemu
słonecznego, które muszą być doskonale zestrojone, aby życie mogło
istnieć. Lecz nawet jeśli wszechświat zawiera tyle samo planet co gwiazd,
co jest moim zdaniem znaczną przesadą, to ciągle pozostawia nas z
prawdopodobieństwem mniejszym niż jeden na miliard trylionów, że
znajdziemy w całym wszechświecie jedną planetę, która miałaby możliwość
utrzymywania życia.
Mówi to nam, że marnujemy cenne pieniądze podatników szukając
inteligentnego życie gdzieś we wszechświecie. Nawet gorzej: marnujemy
cenny czas teleskopów. Mówiąc słowami Williama Proxmyer'a  "O wiele
mądrzej byłoby szukać inteligentnego życia w Waszyngtonie, niż rozglądać
się za nim po innych galaktykach".


Planeta Ziemia: to nie przypadek

CDN....


------[ Twoja prywatnosc ]---------------------------------
Wypisanie się z tej gazetki:
http://sub.4free.pl/u/?s=43830&u=257060&i=2635340



-- 
_______________________________________________
Moje strony to: http://www.poznajpana.org



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Wspolnota