[lista] Muzyk to nie zawód?

newsy w kdm.pl newsy w kdm.pl
Śro, 2 Lut 2011, 10:06:10 CET


Muzyk to nie zawód?
Sylwek, 29.01.2011

Festiwal muzyki chrześcijańskiej 2010 w Białymstoku odwołany! Song of
Songs 2010 ostatnia edycja! Wiele innych imprez chrześcijańskich
zawieszonych, dziesiątki koncertów w ostatniej chwili odwołanych

Festiwal muzyki chrześcijańskiej 2010 w Białymstoku odwołany! Song of
Songs 2010 ostatnia edycja! Wiele innych imprez chrześcijańskich
zawieszonych, dziesiątki koncertów w ostatniej chwili odwołanych itd...

Jeśli mielibyśmy kolokwialnie mówiąc: wsadzić pewną grupę muzyków do
szuflady pt. Muzyka Chrześcijańska, to będzie to chyba najbiedniejsza
szuflada w całym muzycznym regale. Przyszły ciężkie czasy dla muzyków z
tej szufladki. Mam wrażenie, że około dziesięć - piętnaście lat temu
nastało przebudzenie wśród muzyków, zawiązało się wiele zespołów,
festiwali, czasopism, portali. Jednak przez ostatnie lata jesteśmy
świadkami jak gorące zamienia się w letnie, jak wszystko staje się
obojętne, jak zanika pasja... Nie chciałbym sprowadzać wszystkiego do
jednego, ale jedną z przyczyn może być... No właśnie, co? Może tak
prozaiczna rzecz jak finanse?

Kilkanaście lat ciężkiej pracy, wiele godzin ćwiczeń, bóle pleców, rąk,
palców, ust, włożone grube pieniądze w edukację, sprzęty muzyczne zdobyte
przez dziesiątki wyrzeczeń i to wszystko idzie na marne? Do tego niestety
dochodzi jeszcze ciągłe piętnowanie przez innych wierzących, że jeden z
drugim odważył się przyjąć pieniądze za granie koncertu ewangelizacyjnego,
czy udział w jakiejś imprezie, na której głosi się Jezusa. Krzyczą:
Komercja, komercja, sprzedali się! Ale czy nigdy nikt nie wpadł na to, że
muzycy też muszą z czegoś żyć? Wydaje się, że zawód muzyk wśród
chrześcijan nie istnieje!? Inni z kolei myślą, że to przecież ich pasja i
kochają to, co robią, więc jeżdżą po kraju i z przyjemnością grają za
obiad. Oczywiście... to taka sama pasja, jak naprawianie samochodów,
budowanie domów, tworzenie mebli... Tak jak robotnik idzie do fabryki, tak
muzyk jedzie grać koncerty, ale nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić, że
robotnik do fabryki chodzi pracować za darmo. A czy nie jest napisane, że
robotnik jest godzien zapłaty?

Tak to już jest, że muzycy często muszą zostawić rodziny, żony z dziećmi,
mężów i jechać na drugi koniec kraju. Potem muszą wrócić do domu, opłacić
czynsz, nakarmić dzieciaki, utrzymać w ryzach to wszystko... Dlatego grają
koncerty i imprezy w świecie... I znowu historia się powtarza i słyszy się
docinki od tych, którzy uważają się za braci: Jak to można się tak bratać
ze światem? Jednak muzyk to zawód... A czy ci, którzy tak mówią myśleli o
tym gdzie i z kim pracują? Czy istnieją chrześcijańskie kopalnie,
stolarnie, warsztaty samochodowe, banki, biurowce?

Absolutnie nie jest moim zamiarem narzekać jak i piętnować kogokolwiek tym
artykułem, proszę nie zrozumcie mnie źle, robię to z całą pokorą jaką mam.
Jednak pragnę zwrócić naszą i Waszą uwagę kochani na to, że w tej branży
jest dziś naprawdę ciężko i może być tak, że w kościele zrobi się cicho i
za jakiś czas Ty bracie i Ty siostro będziecie musieli wziąć instrument i
poprowadzić uwielbienie, koncert, bo muzycy znikną i pójdą do... fabryki.

Zdziwiony? Zastanawia mnie, jakby zachował się Nehemiasz w dzisiejszych
czasach... Sądzę, że może podpisał by się pod tym artykułem. Dlaczego?
Wnioskuję to z treści poniższego wersetu (Neh 12-10): "Dowiedziałem się
również, że nie dostarczono przydziałów lewitom i że oni - lewici i
śpiewacy pełniący służbę - uciekali, każdy na swoje pole. Wtedy zganiłem
zwierzchników i powiedziałem: "Czemu dom Boży jest opuszczony?" Zebrałem
lewitów i postawiłem ich na ich stanowisku"...

Bóg troszczy się o każdego człowieka, i głęboko wierzę, że każdy ma swoje
miejsce w Jego wielkim planie, myślę też, że dla muzyków jest to wielka
próba wiary. Dlatego proszę Was moi drodzy o modlitwę i jeśli będziecie
brać udział w jakiejś dyskusji - nie milczcie!

Od kilku lat wzorujemy się ciągle na artystach zagranicznych, tłumaczymy
pieśni innych wykonawców, a w tym czasie nasz rodzimy potencjał zaczyna
być coraz bardziej pogrzebany. Nie pojawia się nowa muzyka, nowe pieśni,
nowe płyty, a czołowi polscy artyści, wierzący ludzie zaczynają zajmować
się czymś innym. Jeśli jednak pojawi się jakaś nowa pozycja, czy krążek,
to niestety wielu je kopiuje.

Może warto zadać sobie kilka pytań: kiedy ostatnio zapłaciłem za dobry
koncert grupy chrześcijańskiej, kupiłem płytę, wsparłem służbę muzyczną,
zorganizowałem koncert, zasponsorowałem cokolwiek służbie muzycznej w
kościele i na zewnątrz i co najważniejsze: kiedy modliłem się i wstawiałem
za muzykami tak autentycznie? Jeśli pewne rzeczy złapią odpowiednie
proporcje, to z pewnością wszystko wróci na swoje miejsce. My również
modlimy się usilnie o to oraz o zrozumienie, którego też często brak...
Częściej słyszy się krytykę - "grają ze światem", "chcieli wynagrodzenie
za koncert chrześcijański", "ciągle nie ma ich w kościele" - niż dobre
słowo - "grają ze światem i głoszą tam ewangelię wśród muzyków", "wsparłem
ich służbę aby się rozwijali i głosili dobrą nowinę oraz uwielbiali Boga
na zgromadzeniach", "nie ma ich w kościele bo służą Bogu w kraju,
błogosławimy ich"... Przypomnijmy sobie co Biblia mówi o muzyce i
muzykach... Może czas zaproponować coś więcej niż zwroty kosztów naszym
muzykom? Może przy organizacji wielkich festiwali czy koncertów warto
odwrócić priorytety: sprzęt i scena kontra zespoły które wystąpią? Bo jak
to możliwe, że na końcu dzwoni się do zespołów i mówi: mamy super scenę i
nagłośnienie, ale nie mamy już budżetu na zespół - przyjedziecie za darmo?

Zapraszam Was do dyskusji. Napiszcie, podzielcie się co myślicie o tym
temacie?

Co możemy zrobić, jak pomóc muzykom?

Artykuł pochodzi ze strony kawa.art.pl -
http://www.kawa.art.pl/blog/notka/47/muzyk-to-nie-zawod/ i tam też można
dzielić się przemyśleniami nt. powyższego tekstu.





Więcej informacji o liście Lista