[chrzescijanie] Fwd: NObel z fizyki
Witold Jurgielewicz
wjur w poczta.onet.pl
Sob, 14 Paź 2006, 13:00:15 CEST
> [Mirek]
> Zgadza się. Potrafię z ręką na sercu powiedzieć, że odkąd poznałem
> Chrystusa, nigdy nie zgrzeszyłem świadomie.
Prawdę mówiąc - nie wierzę.
1 Jana
1:8 Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas
nie ma.
> Dzięki temu Bóg daje mi światło
> zrozumienia Jego Słowa by dalej mnie utwierdzić w dobrym. Przecież jest to
> jedyne kryterium znajomości z Chrystusem. Owszem mam grzechy nieumyślne,
> ale
> te zmywa krew Chrystusa.
1 Jana
1:7 Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości,
społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas
od WSZELKIEGO grzechu.
oraz
1 Jana 1:9 Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i
odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.
Ja też mam światło i też wiem, dzięki Jezusowi, co jest dobre a co nie i też
nienawidzę grzechu i również żałuję, gdy zgrzeszę. Jeśli wyznaję Bogu swoje
konkretne grzechy, to wyznaję przecież grzechy świadome, o których wiem. Te,
z których nie zdaję sobie sprawy nie wymieniam po "imieniu", lecz również za
nie przepraszam Boga. Nie mam w sobie takiej pewności, abym mógł powiedzieć:
"Panie Boże, zgrzeszyłem tylko nieumyślnie i za to tylko Cię przepraszam, bo
innych grzechów, jak tylko nieświadome nie mam i nic mi o nich nie wiadomo".
> [Mirek]
> Nie dotyczy to grzechów świadomych po przyjęciu Chrystusa do serca.
> Hebr. 10:26-27
> 26. Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już
> dla nas ofiary za grzechy,
> 27. Lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi
> przeciwników,
> (BW)
Nie ma tu nic o przyjęciu Chrystusa, a tylko o poznaniu prawdy. Dotyczy to
raczej tych, którzy prawdę poznali i stanęli przed wyborem: przyjąć
Chrystusa czy nie, a wybrali to drugie - rozmyślnie, czyli zgrzeszyli
bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu, a to już jest grzech
niewybaczalny.
> [Mirek]
> Jeśli upadnie przez nieuwagę, a zdarza się to często. Jeśli jednak
> człowiek
> świadomie sam się rozłoży, to Pan mu nic nie pomoże.
W tym fragmencie Listu do Rzymian nie było nic o upadku w grzechach
świadomych czy nieświadomych, była mowa o upadku i o tym, że Pan ma moc
takiego podtrzymać.
> A zbawienie jak najbardziej można utracić. Przykłady:
> 1 Tm 6:20-21
> 20. O, Tymoteuszu, strzeż depozytu [wiary] unikając światowej czczej
> gadaniny i przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy,
> 21. jaką obiecując niektórzy odpadli od wiary. Łaska z wami!
Tu jest mowa o ówczesnych herezjach przeciwnych nauce Ewangelii.
> (BT)
> 2 Tm 2:18
> 18. którzy odpadli od prawdy, mówiąc, że zmartwychwstanie już nastąpiło, i
> wywracają wiarę niektórych.
Tu także. Paweł w swoich listach także rozprawiał się teologicznie z różnymi
odstępcami i sekciarzami, jest to widoczne nie raz i nie dwa.
> (BT)
> Hbr 6:4-6
> 4. Niemożliwe jest bowiem tych - którzy raz zostali oświeceni, a nawet
> zakosztowali daru niebieskiego i stali się uczestnikami Ducha Świętego,
> 5. zakosztowali również wspaniałości słowa Bożego i mocy przyszłego wieku,
> 6. a /jednak/ odpadli - odnowić ku nawróceniu. Krzyżują bowiem w sobie
> Syna
> Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko.
Odpowiem Ci słowami Jezusa:
Mateusza 19:26 A Jezus spojrzał na nich i rzekł im: U ludzi to rzecz
niemożliwa, ale u Boga wszystko jest możliwe.
Człowiek człowieka może nie odnowić ku nawróceniu, ale Bóg może. U Boga
wszystko jest możliwe. Powracam więc do owego fragmentu z Listu Do Rzymian:
"Ostoi się. Pan ma moc go podtrzymać". Pan ma moc, nie drugi człowiek i nie
ten upadły grzesznik. Ufajmy Bogu.
Witold
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Wspolnota