[chrzescijanie] (brak tematu)

Piotr Zaremba (PP) zaremba w poznajpana.org
Pon, 27 Lis 2006, 16:21:57 CET


On Sat, 25 Nov 2006 22:02:49 +0100, szymon słomczyński <szymon w as.pila.pl>  
wrote:

> wolalbym Twoje wlasne zdanie uslyszec :)
> wolalbym slyszec jak mozna cos zmienic
> wolalbym uslyszec ze sie o to modlimy
>
> Nie jest to zaden przytyk do Twojej wypowiedzi. domyslam sie co myslisz w
> tym temacie. niestety religijnosc tez wszyscy wiedza do czego
> prowadzi....ale kazdy odpowiada przed Bogiem za siebie..i za swoje  
> serce...

NIestety, nie! Gdyby wszyscy wiedzieli do czego prowadzi religijność to z  
pewnoscią łatwiej byłboy
się jej pozbyć. Oczywiście, że kazdy przed Bogiem odpowiada, ale jak się  
już przed Bogiem zorientuje
to może się okazać, ze jest za późno, żeby cokolwiek z tym "fantem"  
zrobić. Za większość religijność
odpowiedzialna jest bezmyślność. We wszystkich denominacjach łatwo jest  
chodzić, bo się chodzi i wszyscy
tak chodzą itd, itd... Religijność to pewna duchowość, duch który zaślepia  
i łatwo nie wypuszcza, szczególnie
jak się człowiek nad niczym nie zastanawia głębiej i nie szuka dokładniej.

> wolalbym slyszec jak mozna cos zmienic
Nie wiem, jak można coś zmienić. Ja robię to, do czego, wierzę, powołał  
mnie Pan, zamieszczając setki stron
różnego nauczania i artykułów pobudzających do myślenia, często nawet  
sprzecznych ze sobą.
Nie wiem, co robią inni, każdy ma w Ciele inne zadanie. W sumie widzę z  
różnych informacji docierające z całego
świata, że Bóg po prostu robi pomału "Swoją robotę" i wcześniej czy  
później czeka kościół reformacja FORMY,
i wymiana pastorskiego wzorca na "ogólnodostepny". TEgo się nie da zmienić  
"odgórnie", bo góra zawsze będzie się trzymać stołków, nawet jeśli nie  
wszyscy, co oczywiste, że niektórzy dostrzega w tym dobro. STanowisko to  
stanowisko, nie ma co, zawsze zaszczytna fucha. mozna to zmienić tylko  
uswiadamiając wierzącym, co i jak. Moze choć niektórzy przyjmą.


> czesto slysze (sam tez czasem tak mowie) ze "powinno sie cos zrobic" albo
> "oni to robia tak a tak" albo "oni kazali" "oni powiedzieli" to troche  
> tak jakby oskarzanie kogos...tak aby go nie oskarzyc...

To są zwykle teksty ludzi, którzy nic nie robią, lub nie robili,
poza gadaniem, można spokojnie puszcza mimo uszu.
Powiem Ci, że zawsze miałem ogromne pragnienie "uruchomienia" całego  
kościła (zboru) do funkcjonowania
i jest to totalnie nie do zrealizowania w obowiązującym systemie tzn.  
jeden z przodu, reszta w ławkach
(ogląda karki poprzedników). Można od czasu do czasu zapalić, zechęcić lub  
pobudzic, ale gaśnie równie szybko
jak się zapalało. Potem wszystko wraca do normy tzn. są "oni" tam na  
scenie, podwyższeniu i "my" reszta kościoła.

> a jesli chodzi io autorytet...to dla mnie autorytetem jest Jezus.
Amen.

> To On postawil mnie w moim zborze. To On ustanowil pastorem mojego  
> pastora. jestem pewny obu tych rzeczy.

Owszem, Bóg kocha swój kościół na tyle, że mieści się w ramach tego  
systemu, który mu kościół proponuje,
nic na siłe. Powiem tam, że Bóg robi, co tylko może, żeby się jakoś tam  
zamanifestować w zapodanym mu ramach i
ograniczeniach, które kościół Mu funduje na każdym kroku. Ile tylko tego  
błogosławieństwa się da wlać w systemy
i formy niemiłościwie nam panujące tyle Bóg daje, ale jest NIESKOŃCZONOŚĆ  
WIECEJ, tylko, że dla formy (bukłaka) niebezpieczne, więc lepiej nie tykać.

> 2 wolalbym slyszec jak mozna cos zmienic
Dopóki kościół nie jest uczony jak słuchać prowadzenia DUcha Świętego, to  
nic się nie da zmienić.
NIe przesadzę, jeśli powiem, że 90% wierzących tak naprawdę nigdy nie  
przeżyło na własnej skórze
takiego prowadzenia, więc trudno się dziwić, że nawet sobie nie  
wyobrażają, że można prowadzić kosciół
inaczej jak przy pomocy ręcznego, ludzkiego, sterowania. CZesto powtarzam  
to zasłyszane zdanie, że "posadziliśmy
DUcha Świetego w ostatniej ławce i mówimy Mu, patrz jak nam świetnie  
idzie".
To, co mamy to jest coś, co, chyba, Izajasz opisał jako "kiwanie się nad  
mętnymi resztkami wina". ..
...
Oczywiscie, że modlitwa o przemiany jest podstawą, najpierw o przemiany  
siebie samych, a potem i kościoła.
CHyba też u Izajasz Pan mówi: "któż jest tak ślepy jak sługa pański i tak  
głuchy, jak ten, którego posyłam".


> pozdrawiam
>
> szymon
>
>
>
>
>
> -----Original Message-----
> From: wspolnota-bounces w listy.kdm.pl
> [mailto:wspolnota-bounces w listy.kdm.pl]On Behalf Of
> zaremba w poznajpana.org
> Sent: Saturday, November 25, 2006 8:33 PM
> To: chrzescijanie
> Subject: [chrzescijanie] (brak tematu)
>
>
>
> On Fri, 24 Nov 2006 10:25:34 +0100, Szymon Słomczyński  
> <szymon w as.pila.pl>
> wrote:
>
>> czy mam posiadac glejt zeby mowic o tym w co wierze czy jest to tylko
>> domena "tych z koloratka"?
>
> No, dokładnie tak. Jak nie masz jakiego kościelnego przyzwolenia toś  
> zero.
> Jakby dziś Jezus przyszedł na ziemię to też najpierw kazaliby mu "wejść  
> pod
> jakiś
> autorytet", a potem ewentualnie zastanawiali, co też on takiego gada, że  
> go
> ludzie słuchają (nie tak jak tych co są autorytetami). Nic nowego pod
> słońce,
> religia zawsze funkcjonuje tak samo. Gdzies mam taki fajny tekst na ten
> temat :)
> poszukam.
>
> Pozdro.
> Pz
>
>
>
>
> __________
> czuwajcie ...
> www.chrzescijanie.net 2006
>
>
>
>
>
>
>
>
> __________
> czuwajcie ...
> www.chrzescijanie.net 2006
>
>



-- 
_______________________________________________
Moje strony to: http://www.poznajpana.org



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Wspolnota