[chrzescijanie] Judaizacja chrześcijaństwa - Batyskaf

K.i M. Stefankiewicz stefankiewicz w Jezus.pl
Śro, 4 Paź 2006, 17:58:36 CEST


----- Original Message ----- 
From: "Janusz i Kamilka Lasz" <kjlasz w wp.pl>
To: <wspolnota w listy.kdm.pl>
Sent: Wednesday, October 04, 2006 2:28 PM
Subject: Re: [chrzescijanie]Judaizacja chrześcijaństwa - Batyskaf


*[Mirek]
*Zaszokowało mnie to, co napisałeś Januszu. Czy można nie wierzyć w miłość i
*jednocześnie ją praktykować? Nie rozumiem.

[[[< J L >]]]
Fajnie, że nie pojechałeś od razu po mnie tylko pytasz.
Wierzę, że miłość trzeba praktykować a nie wierzyć nią. Wierzyć powinniśmy w
Boga = Jezusa = Ducha.
Co prawda niektórzy powołają się na to ze "Bóg jest miłością" jednak wiemy
ze miłość nie jest Bogiem? Dlatego aby uniknąć tego typu pomieszania pojęć
napisałem, co napisałem.
Zresztą Biblia nie wzywa nas do "wiary w miłość" tylko wiary w Jezusa,
którzy czynił miłość. Naśladując Go wypełniamy jego przykazanie miłości.

[Mirek]
1 Kor 13:13
13. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa 
jest miłość.
(BT)
Wszystko zależy od tego, co rozumiemy pod słowem MIŁOŚĆ. W świecie ze słowem 
tym kojarzy się uczucie cielesne - pożądanie. W Piśmie Świętym oznacza to 
raczej pragnienie uszczęśliwiania każdego. Jeśli tak rozumiemy miłość i tak 
postępujemy, to wypełnimy Zakon. Mogę zatem śmiało powiedzieć, że wierzę w 
miłość, bo gdybym w nią nie wierzył, to bym nie postępował według niej. 
Oczywiście, że wynika to z wiary w Jezusa, a właściwie wiary Jezusowi, 
inaczej nie byłbym w stanie uwierzyć w miłość. A tak wierzę, że miłość 
zwycięży świat, bo już zwyciężyła przez śmierć Jezusa Chrystusa.


[Mirek-poprzednio]
*Albo czy można nie wierzyć w Prawo, tylko w Tego, który [RZEKOMO] zniósł
*potrzebę wypełniania Prawa? Tego się nie da zrozumieć.
*Nie wolno mieszać Prawa, które Jezus wypełnił, z Prawem, które my mamy
*wypełniać. Jeśli bowiem my nie musielibyśmy nic wypełniać, nie potrzebna
*byłaby nasza wiara w Jezusa. Trzeba sobie koniecznie uświadomić, co Jezus
*wypełnił, a przez to zniósł. Jezus stawszy się ofiarą za nasze grzechy
*zniósł jedynie konieczność składania ofiar za nasze grzechy, a wraz z tym
*zniósł te święta, które były powiązane z ofiarami czy wskazywały na
*Chrystusa. Gdyby natomiast Jezus zniósł potrzebę wypełniania Dekalogu, tym
*samym zniósłby grzech, a tego przecież nie zrobił. Tak więc istnieje
*potrzeba wypełniania całym sercem Dekalogu, gdyż w ten sposób wyrażamy
*swoją miłość do Boga, a w razie potknięcia (nieumyślnego popełnienia
grzechu)możemy wierzyć, że krew Jezusa zmyje z nas ten grzech.

[[[< J L >]]]

...[tne]...

Dlatego później Paweł może napisać. Rzym
6,11 Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących
dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Żyjąc W CHRYSTYUSIE jesteśmy martwi dla grzechu. Co to znaczy że grzech nie
ma nic do nas!!!

[Mirek]
Jeśli mam się uważać za umarłego dla grzechu, oznacza to tylko to, że tak 
kocham Boga, że grzech mnie nie ciągnie. Żeby jednak wiedzieć, czy na pewno 
grzech mnie nie ciągnie, muszę wiedzieć, czym jest grzech. Grzechem zaś jest 
przestąpienie jednego z Przykazań Bożych. Ma mnie zatem nie ciągnąć 
przestąpienie Przykazań Bożych.  Których? No cóż, w Nowym Testamencie 
nigdzie nie ma wykazu wszystkich Przykazań Bożych. Dlaczego? Bo wykaz ten 
się nie zmienił. Muszę zatem sięgnąć do dekalogu, bo stamtąd mogę jedynie 
czerpać wiedzę, co jest grzechem, żeby wiedzieć, czy ja umarłem dla grzechu

[[[< J L >]]]
Oraz Paweł może napisać Rzym
7,6 Lecz teraz staliśmy się wolni od zakonu, umarłszy temu, w którym byliśmy
zatrzymani, abyśmy Bogu służyli w nowości ducha, a nie w starości litery.
Żyjąc W CHRYSTUSIE jesteśmy martwi dla Prawa i wolni od niego tak jak od
grzechu. Zakon niema nic do nas!!!!

[Mirek]
Owszem zakon nie ma nic do nas, JEŚLI umarliśmy grzechowi. Możemy nawet o 
nim zapomnieć. Tylko jest jedno ALE.
Tak naprawdę jeszcze się taki nie narodził, który umarł grzechowi. Tylko 
Chrystus tego dokonał. A my mamy do tego dążyć z całego serca. Zakon zatem 
jest, jak już wcześniej pisałem, tym kryterium, po którym możemy stwierdzić, 
czy już umarliśmy grzechowi, bowiem tylko z zakonu wiemy, co jest grzechem.

[[[< J L >]]]
Dla wielu jest to niepojęte. Dlatego Pawłowi zarzucano ze namawia do
grzechu. Że obala prawo a nie ustawi je odpowiednio. Itp.

[Mirek]
O właśnie! To co Ty czynisz, to nic innego jak obalanie Prawa. A tak 
naprawdę trzeba je właściwie ustawić. Oznacza to nie mniej nie więcej, jak 
to, że ono obowiązuje.

[[[< J L >]]]
Aby to zobrazować można próbować takiego niedoskonałego obrazu.
Wyobraź sobie, że masz zanurkować na głębokość 1000m ciśnienie 100 atmosfer.

Prawo mówi, że musisz to zrobić, aby być "zbawionym" (Nakaz). Jednocześnie
daje ci maskę nurka z rurką bez butli (ofiary). Stworzeni jednak takie jak
my nie może bezkarnie tak głęboko nurkować, bo umrze (za jeden błąd - śmierć
-wszyscy zgrzeszyli... Prawo moralne).
I wtedy pojawia się Chrystus - Batyskaf.
Kto jest w Chrystusie - Batyskafie może zejść na głębokość 1 km (nawet
głębiej). Czy Prawo przeminęło? Nie nadal każdy, kto próbuje bez Chrystusa
zanurkować umrze. Czy maski są potrzebne? Każdy, kto ma, chociaż trochę
rozumu widzi, że niedoskonała maska z rurką w batyskafie to absurd.
Czy mamy w batyskafie żyć tak jakbyśmy nurkowali bez batyskafu? (prawo
moralne?). tez nie.
Kto jednak Prawo w Batyskafie? Chrystus Duch Św. i to jest to nowe Prawo.
Niby bez prawa a jednak w tym który pokonał prawo i uczynił
usprawiedliwionym nas w Chrytusie.

Dlatego życie jakby się było ciągle w wodzie (będąc w batyskafie) jest
absurdem. Dlatego życie w prawie byłoby absurdem gdy się jest w Chrystusie.

[Mirek]
Powiem szczerze, że nie do końca jasno wszystko opisałeś w tym zobrazowaniu. 
Ale podoba mi się. Tylko że ja rozumiem to tak:
Prawo moralne to: że masz zanurkować na głębokość 1000m ciśnienie 100 
atmosfer.
Butla ochronna to : Chrystus.
Mając Chrystusa bez problemu wykonamy prawo moralne zapisane w dekalogu, jak 
również o wiele większe uczynki będziemy w stanie uczynić.
Zatem to, że dostałem butlę, nie zwalnia mnie to z nurkowania na podaną 
głębokość, niestety muszę to zrobić, ale nie będzie z tym żadnego problemu 
bo mam butlę.
Nasuwa się zatem pytanie. Czy jeśli tak bardzo się bronimy przed 
wypełnieniem dekalogu (zejściem na głębokość 1000m), tłumacząc się, że jest 
to ciężar nie do udźwignięcia, to czy przypadkiem nie zgubiliśmy gdzieś 
butli (Chrystusa)?


[Mirek poprzednio]
*1 Jn 2:1-4
*1. Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet
*ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa
*sprawiedliwego.
*2. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za
*nasze,
*lecz również za grzechy całego świata.
*3. Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania.
*4. Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie
*ma w nim prawdy.
*(BT)
*
*Jeśli jednak dobrowolnie przestępujemy Dekalog uważając, że jest on już
*niepotrzebny, to nasza wiara w Jezusa na nic się nam nie zda.

[[[< J L >]]]

Cóż nie wiem czy tu jest mowa o dekalogu czy nie.
Proszę o dowód na to.
Ja tu widzę np. przykazanie
Uwierz w Pana Jezusa a będziesz uratowany. Albo przykazanie zawsze się
radujcie.

[Mirek]
Jakoś niewiele sobie zostawiłeś z przykazań Bożych. Ale to już jest Twój 
wybór. Bóg dał Ci wolną wolę.
Ja wiem jedno. Że Bóg jest niezmienny, że wszystko zaplanował przed 
stworzeniem świata, a dekalog jest po prostu charakterem Boga, który jest 
Miłością.
I jeśli chcemy poznać, na czym polega Miłość, bo przecież możemy nie 
wiedzieć, wówczas zaglądamy do dekalogu, i tam mamy opisane, na czym polega 
miłość.
Dlatego wystarczy mi, że tylko w Starym Testamencie jest opisany charakter 
miłości Boga w postaci dekalogu i wiem, że on obowiązuje nadal, gdyż 
charakter miłości Boga się nie zmienił. Pomyśl, że gdyby teraz charakter 
miłości Boga się zmienił, czy nie powinno być napisane w Nowym Testamencie, 
że teraz miłość do Boga polega na: ... i tu lista nowych przykazań? A skoro 
nie ma w Nowym Testamencie takiej listy, to znaczy, że mamy uczyć się 
miłości do Boga ze starego dobrego dekalogu.
Rz 7:12
12. Prawo samo jest bezsprzecznie święte; święte, sprawiedliwe i dobre jest 
też przykazanie.
(BT)

[Mirek poprzednio]
*Hbr 10:26-27
*26. Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania
*prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy,
*27. ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma
*trawić przeciwników.
*(BT)
*
*A więc pytam, czy gdyby Jezus zniósł potrzebę wypełniania Dekalogu, w jaki
*sposób moglibyśmy zgrzeszyć? Sama wiara w Jezusa tu nie wystarcza. Złe
*duchy
*też wierzą i drżą.

[[[< J L >]]]
I znowu czy  Autor listu do Hebr wspomina coś o Dekalogu  w tym kontekście?
A może chodzi tu o odrzucanie tego co Autor wcześniej napisał
10,22 Przystąpmyż z prawdziwem sercem w zupełności wiary, mając
oczyszczone serca od sumienia złego,
10,23 I omyte ciało wodą czystą, trzymajmy wyznanie nadziei niechwiejące
się; (boć wierny jest ten, który obiecał;)
10,24 I przypatrujmy się jedni drugim ku pobudzaniu się do miłości i do
dobrych uczynków,
10,25 Nie opuszczając społecznego zgromadzenia naszego, jako niektórzy
obyczaj mają, ale napominając jedni drugich, a to tem więcej, czem więcej
widzicie, iż się on dzień przybliża.

Nie ma tu nic z dekalogu

[Mirek]
Przecież nie musi być użyte słowo "dekalog". Wystarczy, że jest użyte słowo 
"grzech", i już wiemy, że mamy sięgnąć do dekalogu, gdyż tam mamy definicję 
grzechu.
Rz 7:7
7. Cóż więc powiemy? Czy Prawo jest grzechem? żadną miarą! Ale jedynie przez 
Prawo zdobyłem znajomość grzechu. Nie wiedziałbym bowiem, co to jest 
pożądanie, gdyby Prawo nie mówiło: Nie pożądaj.
(BT)


[Mirek - poprzednio]
*A uczynki powstają nie inaczej, jak:
*1. Najpierw przez wypełnianie Dekalogu,
*2. Potem przez realizację poleceń otrzymanych indywidulanie bezpośrednio od
*samego Boga.
*
*Mt 19:16-21
*16. A oto podszedł do Niego pewien człowiek i zapytał: Nauczycielu, co
*dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?
*17. Odpowiedział mu: Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry.
*A
*jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania.
*18. Zapytał Go: Które? Jezus odpowiedział: Oto te: Nie zabijaj, nie
*cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie,
*19. czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego!
*20. Odrzekł Mu młodzieniec: Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi
*jeszcze brakuje?
*21. Jezus mu odpowiedział: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co
*posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i
*chodź za Mną!
*(BT)

[[[< J L >]]]

Czy chcesz mi powiedzieć ze ten młodzieniec osiągnął życie?
Janusz


[Mirek]
Ewangelia nie sprawozdaje, że ten młodzieniec osiągnął życie wiecznie. 
Ewangelia sprawozdaje jedynie, że on dostał wytyczne, jak osiągnąć życie 
wieczne. Są to wytyczne od samego Chrystusa Pana. Wierzę zatem, że gdyby je 
wypełnił, na pewno by osiągnął życie wieczne. Wierzę też, że nie miał on 
innej drogi, żeby to osiągnąć, bo gdyby była, to Chrystus Pan, który jest 
miłością, na pewno by mu powiedział o innej drodze.

Pozdrawiam i nakłaniam do przemyśleń.
Mirek

__________
czuwajcie ...
www.chrzescijanie.net 2006







Więcej informacji o liście dyskusyjnej Wspolnota